Z serii Przemyślenia Starego - czy na pewno potrzebujemy więcej, szybciej i...drożej?
Zapewne niektórzy z Was pamiętają, nie tak dawno temu poszła z dymem płyta główna w laptopie którego używam najczęściej w pracy. Był to Lenovo E540, 16GB RAM, i7-4702MQ wraz ze zintegrowaną grafiką Intel HD4600. Na dzień dzisiejszy - specyfikacja niby siedziska nie urywa. Teoretycznie bo mamy już Core 9 generacji. Oczywiście nie jest to “laptop dla gracza” czy zamiennik stacji roboczej a wyklucza go dość słaby układ graficzny oraz chłodzenie które ma być ciche. Po wielu godzinach szukania czegoś co godnie zastąpi mojego Chińczyka, padła decyzja o kupnie płyty głównej...z Chin. Ta miała być skokiem w stronę bogatszego wyposażenia bo zawierała już opcjonalny układ nVidia GT840m 2GB. Po około 3 tygodniach, płyta doszła, została zainstalowana ale w tym momencie okazało się że wraz z fabryczną płytą padł też wcześniej wspomniany procesor (wraz wifi oraz modułem czytnika kart SD ale pominę). Na szybko kupiłem jedyny w mojej okolicy pasujący do laptopa procesor jakim był i3-4000m za zawrotną kwotę 20zł, by jak najszybciej sprawdzić czy płyta główna jest w ogóle sprawna. Okazało się że tak - sprawna i to bardzo.
Tu przechodzimy do pytania - czy na pewno potrzebujemy więcej, szybciej i...drożej?
W czasach gdy producenci dosłownie wszystkiego, wraz ze sprzedawcami wmawiają nam że musimy mieć 16 rdzeni w procesorze, “dziesiątki giga ram i tera pamięci” wszędzie gdzie się da a pralka musi mieć WiFi, ekspres do kawy i przeglądarkę mordoksięgi, można zgubić gdzieś po drodze zdrowy rozsądek. Przy wymuszonej zmianie starego ale wciąż świetnego i7 na dosłownie budżetowe i3 miałem niemałe obawy czy aby na pewno ten słabiutki procek pociągnie wiecznie otwartych 15 kart w Chrome, bez konieczności parzenia kawy za każdym razem gdy będę się przełączał między nimi, edycję dokumentów w Google Docs, prostą edycję wideo i kilka innych. Ku mojemu zaskoczeniu całość poskładana już do kupy okazała się całkiem zwinna. Nic nie spowalnia, nie przycina, te 15 otwartych kart też nie przeszkadza i nie stanowi większego wyzwania dla starego budżetowego i3. Jedynie lekkiej zadyszki dostaje przy mojej prostej edycji wideo ale o tym na koniec. O grach nawet nie myślałem bo głównie są to starsze gry i często w DosBox więc tu dużo nie trzeba. Do wczoraj. Epic sprezentował graczom całkiem przyjemną, małą i niesamowicie wciągającą gierkę - “Lifeless Planet”. Nie wdając się w szczegóły bo to nie recenzja tej gry - jest zaskakująco dobrze. Serio...Gra co prawda nie ma wymagań rodem z Doom Eternal ale jednak - stary i3 z dwoma słabymi rdzeniami dał radę. I to z przeglądarką, programem do zrzutu ekranu i kilkoma innymi pierdołami w tle. Siok i niedowierzanie.
Tak - zdaję sobie sprawę że są osoby które absolutnie MUSZĄ mieć te 16 rdzeni tudzież chociaż wątków, 128GB RAM i 4-way SLI do profesjonalnej obróbki grafiki czy wideo. Jednak w moim przypadku i pewnie nie tylko moim, gdzie laptop służy głównie do edycji tekstu a edycja wideo sprowadza się do sklejenia kilku krótkich klipów z kamerki samochodowej i dodaniu tam linijki tekstu, ostatecznie podłożeniu innej ścieżki dźwiękowej by YT nie marudził że muzyka z radia w samochodzie łamie prawa autorskie (WTF?!) - chyba jednak tych 16 rdzeni nam nie potrzeba. Da się w pewnych scenariuszach odczuć że mamy 2 rdzenie mniej ale czy aż tak to boli? Jak się okazuje - nie. Cieszy mnie to że jednak nie muszę zmieniać laptopa bo udało się uratować tego Chińczyka z pomocą innych Chińczyków. Oczywiście brakuje mi widoku i7 we właściwościach systemu a widok i3, wciąż przypomina że edycja wideo będzie trochę męcząca a uruchomienie kilku aplikacji naraz, będzie trwało odrobinę dłużej.
Czy aby na pewno potrzebujemy tego NAJ-nowszego, NAJ-szybszego? Z mojego (stresującego) doświadczenia wychodzi na to że nie. Decyzja by nie kupować nowego a naprawić stary, okazała się strzałem w dziesiątkę. Każdy musi sobie odpowiedzieć sam na to pytanie, ale gdy już będziemy stali przed wyborem, warto się dwa razy zastanowić i nie dać się zwariować gdy sprzedawca w elektromarkecie będzie nam mówił że tylko nowe “procesor Intel, 8 rdzenióf, dysk jeden tera” pozwoli nam w pełni cieszyć się netflixem a pisanie tekstów czy przeglądanie mordoksięgi nabierze nowego wymiaru no i kot w końcu przestanie wymiotować do butów.
(i tak zmienię te i3 na i5)
Коментарі